Udało się! Podpisaliśmy umowę na wykonanie tynków wewnętrznych. I to nie w terminie wrześniowym a lipcowym. Dokładniej Panowie wchodzą we wtorek :) Klucze przekazane, maszyna i narzędzia już są na miejscu. Za 2 tygodnie powinno być po sprawie.
W międzyczasie elewacja się kończy. Jest szansa, że w poniedziałek Panowie znikną. Za jakieś 2 miesiące położymy tynk i styropian drewnopodobny. Póki co, zostajemy z zagruntowanym styropianem.
A od piątku układamy murek oporowy. Praca prosta ale niezbyt lekka. Każdy pustak waży ponad 20kg a do tego trzeba na bieżąco zasypywać wykop. Oczywiście nie ściągamy koparki na 20 minut, 2 razy dziennie więc machamy łopatami. Po budowie będę miała muskuły jak Pudzian :) Mniej więcej tak to wygląda:
Fundmanecik:
PIerwsze pustaczki:
A potem lecimy dalej. Co drugą warstwę dajemy siatkę i na bieżąco zasypujemy. Na dzień dzisiejszy mamy już połowę pierwszego murka.
Jutro o ile pogoda pozwoli ciąg dalszy. Na dokładkę ostatnie, zapomniane kable i opróźnienie domu z naszych rzeczy przed tynkarzami.