Stropu ciąg dalszy
Ostatnie dni to dobra, budowlana passa.
Przerośnięta faktura została skorygowana o ponad 5tys. Zgłoszenie budowy szamba pozostało bez sprzeciwu a zgoda na rozbiórke starych budynków gospodarczych już do mnie idzie.
A do tego doszedł dziś poziom zaawansowania prac. Po przyjeździe na budowę dłuższą chwilkę zbierałam szczękę z trawnika bo okazało się, że niemal połowa elementów terivy jest już wrzucona na górę. We wtorek o 10:00 planowane zalewanie!
W pokoiku cały strop ułożony. Kiedy słońce zaczęło zachodzic i na ścianie pojawił się wyraźny cień było widać, że pomieszczenie będzie jasne i przytulne:
Okno w jadalni zostało zaszalowane. Ten rozmiar nadal robi wrażenie.
W salonie również pojawił się fragment stropu:
Trzeba jeszcze poprawic pustaki. Bobowie zostawili miejsce na jedno żebro rozdzielcze a powinny być dwa. Trzeba to rozsunąć.
Zakładam, że jutro zastanę cała terivę na górze.
Dziś najmłodsza inwestorka po raz pierwszy postawiła uroczą stópkę w swoim pokoju. Wymagało to troche akrobacji, ale nie mogłam sobie odmówic wdrapania się na rusztowanie, żeby popodziwiać widoki. Oczywiście od razu padło hasło 'chcę do mamy!" i tak oto pierwsze wejście za nami. Żałuję, że nie miałam ze sobą telefonu. Jeżdżę na działke od ponad dwudziestu lat a jeszcze nigdy nie miałam okazji zobaczyć okolicy z tej perspektywy. Widok z sypialni będzie cudny. Ale z minusów już wiemy, że szum od drogi będzie przeszkadzał w gabinecie. To czego nie słychać przy gruncie, na wysokości pierwszego piętra jest już uciążliwe. Czeka nas praca przy zamknietych oknach. Dobrze, że będzie WM z rekuperacją.