Schody do nieba :)
12h montażu, trochę problemów z rozjeżdżającą się ścianą i mamy pierwszy bieg na surowo.
Za tydzień powinna być górna listwa, od której zaczniemy panele. Potem dolny bieg a z czasem balustrady, listweki itp.
12h montażu, trochę problemów z rozjeżdżającą się ścianą i mamy pierwszy bieg na surowo.
Za tydzień powinna być górna listwa, od której zaczniemy panele. Potem dolny bieg a z czasem balustrady, listweki itp.
Nasze śliczne schody. Póki co wersja IKEA: zrób to sam (ale montaż już jutro).
:):):)
Deska startowa już została wklejona. Jest pięknie podfrezowana więc panel wchodzi na klik i są idealnie na tym samym poziomie :D
A tu poszczególne elementy:
Cudo nad cudami :D:D Negocjujemy ze stolarzem wykonanie stołu do jadalni. Też z bielonego jesionu, byłoby pięknie...
Na budowie ostatnia prosta. Na poddasze za chwilę będzie można wstawiać meble. Pokoje pomalowane, pstryczki pozakładane, w 4 pomieszczeniach już są panele. Montujemy też lampy i wyglądamy czy jadą drzwi wewnętrzne. Parter tymczasem jest opanowany przez ekipę, która podwiesza sufity. Mamy już wszystkie stelaże i wełnę, zostały tylko płyty.
Na chwilę obecną dom wygląda tak:
Oczywiście angażujemy do pomocy kogo się da, więc dzięki szwagrowi rośnie nam łazienka:
Na elewacji prace bardziej są symulowane niż prowadzone ale zawsze jakiś efekt mamy, nawet jeśli znikomy:
Oczywiście najbardziej zależało mi na wykuszu, więc jest nietknięty ;]
Tymczasem w weekend znaleźliśmy mała listę usterek spowodowanych przez naszych budowlańców.Udało im się w ciągu ostatnich dni przewiercić kabel na parterze i pozbawić dom światła, przewiercić kabel od rolety, wepchnąć jedną płytę z obudowy kominka do środka i co najgorsze zniszczyć okno. Nie wiem co dokładnie z nim robili ale zawias jest skrzywiony, rama okna wypchnięta a okno się nie otwiera. Czekam na dzień kiedy wszyscy skończą swoją robotę, wyniosą się do diabła i przestaną psuć wszystko naokoło. Pocieszam się myślą, że to ostatnia ekipa wpuszczona do domu...
Ostatnie dwa tygodnie to czas efektownych prac. Dziś nie było inaczej i w domu pojawiły się pierwsze panele. Na pierwszy rzut panele winylowe w pralni. Już można chodzić w skarpetkach i jest czysto!
Generalnie pralnia wykańcza się jako pierwsza. Mamy już lampę:
I pstryczki:
Pozostały listwy podłogowe, anemostat i drzwi. I będzie pięknie.
Ekipa maluje ostatnie pomieszczenia na poddaszu. Mamy już sypialnię:
Klatkę schodową:
I przedpokój:
Po bardzo grzecznej, acz stanowczej wiadomości pojawili się też Panowie od elewacji. Na tynk nie ma już w tym roku szans ale uparłam się na montaż paneli drewnopodobnych jeszcze w tym sezonie. Materiał czeka już pół roku. Za chwilę się zniszczy a grunt i lazura stracą właściwości. Efekty pierwszego dnia:
Prace idą w takim tempie, że każdego wieczoru już nie umiem się doczekać kolejnego popołudnia.
Tymczasem papiery do odbioru w toku...
Dom zaczyna nabierać barw. Pierwotnie planowałam dom w bieli, czerni i szarościach. Z biegiem czasu, wraz z odbywanymi wizytami w innych nowych domach i oswajania się z naszym, koncepcja 'trochę' się zmieniła. Efekt jak poniżej.
Pokój córki:
Dodatkowy pokój:
Gabinet:
Pralnia:
Tymczasem inwestor rozpoczął prace w dolnej łazience:
A dom z zewnątrz prezntuje się tak:
P-day coraz bliżej :):)